czwartek, 27 grudnia 2012

Kilka słów na początek

Decyzją o prowadzeniu bloga zaskoczyłam chyba nawet samą siebie. Dopiero po utworzeniu jego pierwotnej wersji, w czasie, który upłynął mi rodzinnie i świątecznie, zaczęłam zdawać sobie z tego sprawę. Widzę swoje słowa na ekranie monitora. To ja. Wybrana przeze mnie czcionka, okraszona ulubioną kolorystyką... i tło. Cholerstwo, normalnie. Przedmiot wewnętrznego sporu między spontaniczną mną a mną-perfekcjonistką. Obecnie w tle ukazuje się apetyczne zdjęcie warzyw - jest śliczne, kolorowe, pobudzające wyobraźnię (prawie czuje się ich zapach), ale... No właśnie, ale. Zdjęcie nie jest moje. 

Przejrzałam wszystkie zdjęcia moich dotychczasowych kulinarnych "dzieł sztuki" (cudzysłów jest tu ironicznie zamierzony) i żadne z nich nie nadawało się do publicznego rozpowszechniania. Oczywiście, nie jestem fotografem, ani nawet pasjonatką fotografii, co to lata po mieście z wielkoobiektową lustrzanką... Ale jakość moich fotografii niestety pozostawia wiele do życzenia, co zamierzam zniwelować przez zorganizowanie sobie aparatu lepszego niż dwa megapiksele w komórce albo sześć w wymęczonej już cyfrówce, czekającej na zasłużoną emeryturę. 

Dopóki jednak lepszy sprzęt nie trafi w moje ręce, raczej nie rozpocznę wpisów z cyklu "przepis na...". Mam nadzieję, że nastąpi to niedługo. Zatem, jak powiedział klasyk: I'll be back.

Pozdrawiam wszystkich, którzy kiedykolwiek tu zajrzą :-)

niedziela, 23 grudnia 2012

Decyzja zapadła

Z dnia na dzień postanowiłam - będę gotować. Co z tego, że nie umiem, że nie mam doświadczenia? Kto mi zabroni eksperymentować, wymyślać, testować?

Chcę odkrywać nowe kuchenne wyzwania, odwiedzać nieznane dotąd terytoria smaku, zaspokoić swój głód - głód wiedzy i umiejętności.

Będę popełniać błędy i uczyć się na nich. Chcę przemierzać ścieżki pełne owoców moich działań.

Podjęłam wyzwanie.