Ciasto drożdżowe z natury nie należy do łatwych. W mojej rodzinie najlepsze robi Ciocia-Babcia Wanda (siostra mojej prababki). Ja zdecydowanie nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, dlatego chętnie korzystam z przepisu na "drożdżówkę sypaną" Ewy Wachowicz. Jest szalenie nieskomplikowana i zawsze się udaje :-).
Na ciasto (forma o wymiarach 25 x 33 cm):
Składniki umieszczam warstwowo w misce lub garnku. Kolejno:
- 100 g pokruszonych drożdży
- szklankę cukru
- opakowanie cukru wanilinowego
- 4 roztrzepane jajka
- 3/4 szklanki oleju
- szklankę lekko ciepłego mleka
- 4 szklanki przesianej mąki
- szczyptę soli.
Przykrywam ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce na 2-3 godziny. Na zdjęciach: na początku i na końcu wyrastania.
Na kruszonkę zagniatam razem:
- 125 g zimnego masła
- szklankę mąki
- pół szklanki cukru.
Zawijam w papier do pieczenia i chłodzę w lodówce, aż do użycia.
Wyrośnięte ciasto - gdy drożdże wyjdą na wierzch - miksuję aż będzie jednolite.
Metalową formę do pieczenia smaruję masłem i posypuję tartą bułką. Wykładam masę do formy, opcjonalnie dodaję rodzynki. Wierzch ciasta równomiernie pokrywam kruszonką i piekę w 180 st. C przez około 35-40 minut, do zrumienienia i "suchego patyczka". Studzę w otwartym piekarniku. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz